Na Ukrainie jest całkiem sporo jedzenia, którego w Polsce nigdy nie widziałam, co jakiś czas trafiam na coś dla siebie kompletnie nowego, ale zdarza się też, że niektórych produktów, znanych mi z domu, znaleźć nie mogę lub też są one horrendalnie drogie (bo ich tu nie produkują, więc są importowane). Masło z orzeszków ziemnych należy do tej pierwszej grupy, jak mi się wydaje, bo do tej pory nigdzie go nie widziałam, postanowiłam zatem zrobić je sama.