środa, 10 kwietnia 2013

Współczesna ukraińska kuchnia

Współczesna ukraińska kuchnia.
Tytuł wpisu jest jednocześnie tytułem książki kucharskiej, która kiedyś wpadła w moje ręce, kiedy razem z Maggie odwiedziłyśmy jeden z Donieckich rynków. Książka wydana została w roku 1987 (dobry rocznik to był!) i niestety współczesną jej nazwać już chyba nie można. Co mnie nieco zdziwiło z jednej strony, a bardzo ucieszyło z drugiej to to, że książka o kuchni ukraińskiej i wydana w Kijowie, jest w całości po rosyjsku (no ale jak by nie była, to raczej bym jej nie kupiła). Książka jest urocza i może wywołać pewną nostalgię, ma pożółkłe strony, pachnie starym papierem i kurzem (tak, wącham książki), jest pełna zabawnych ilustracji i zdjęć, które nawet wyjęte z tej książki głośno krzyczałyby, że pochodzą z głębokich lat osiemdziesiątych. Zawarte są w niej też rozdziały, których nie widziałam nigdy wcześniej w żadnej książce kucharskiej, np. "Doznania smakowe i inne wskaźniki jakości żywności", są również rozdziały o daniach z kasz, kukurydzy (osobny rozdział o daniach z kukurydzy!)  oraz "Racjonalne odżywianie".  Dlaczego ja zabrałam się za tą książkę dopiero teraz? Co mi do głowy strzeliło, żeby przywieść ją do domu, kiedy przyjechałam na Boże Narodzenie (a kupiłam ją zaledwie 3 tygodnie wcześniej). W ukraińskich supermarketach jest osoby dział gdzie leżą kasze i nawet nie wiem ile rodzajów, a wydaje mi się, że połowy nawet nie widziałam na polskich półkach. I nie wiedziałam jak się za nie zabrać :/, oczywiście starałam się eksperymentować, ale efekt nie zawsze był dla mnie zadowalający. Dopiero w ostatnim miesiącu mojego wolontariatu w Doniecku uświadomiłam sobie jak wiele produktów i dań występujących w codziennym menu przeciętnego Ukraińca jest dla czymś nowym i kompletnie zaskakującym. Zbyt wielu rzeczy nie zdążyłam jeszcze spróbować albo nie wiedziałam "z czym to się je". Podjęłam zatem decyzję o próbie uzupełnienia mojej edukacji w tym zakresie. Wracam na Ukrainę aby odkryć co nadal pozostało przeze mnie nie odkryte! Z książką i każdą napotkaną życzliwą duszą chcącą mnie oświecić do pomocy.

2 komentarze:

  1. Czy na okładce widnieje zdjęcie z mięchem czy mi się tylko wydaje? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko stwierdzić, okładka jest strasznie odrapana, ta sama ilustracja jest w środku, ale nie podpisana, więc jest ryzyko, że jest mięcho na okładce :p

      Usuń